Archiwum bloga

wtorek, 31 sierpnia 2010

Wracam. Nie wiem po co, nie wiem dla kogo, ale wracam. Jestem jak zwykle niezdecydowana, więc wróciłam na bleehbleh, ale denerwuje mnie to, że nie mogę napisać tam tego, co bym chciała. Tutaj w sumie też nie mogę, ale osoby, które miały adres, pewnie już go nie mają. Bardzo dobrze.Wakacje minęły szybko. Zdecydowanie zbyt szybko. Cały ten czas żyłam myślą 'Marika wyjeżdża, trzeba jak najwięcej czasu spędzać razem'. No i tak właśnie było. Tylko dlaczego tak szybko?! Jak to teraz będzie? Przetrwamy? Nie mam pojęcia.. Ale właściwie mam przeczucie, że będzie dobrze. Póki co widzimy się dziś o 14, pierdolimy pogodę, czyt. 10 stopni i deszcz.
Co te wakacje ze mną zrobiły? Co ze mną nie tak? Nie chce być Marysią, która kłamie, pali, jest MAKSYMALNIE powierzchowna, mało rozsądna, ba, ani troche nie jest rozsądna, niemyślącą, kochająca być w centrum zainteresowania, cholernie zazdrosna.. Nie rozumiem tego, co się ze mną stało. No i jak mogłam być tak głupia? Tak wiele straciłam.. Nie patrzyłam 'trzeźwo' KURWA! I już wiem, że to niemożliwe mieć chłopaka-przyjaciela. Ale to chyba wynika z mojego zaniedbania. Przykro mi, że tak się stało. 'Idziemy dalej, do przodu, nie patrząc za siebie !', ale to wcalenie takie łatwe. Pewnie, po co przejmować się przeszłością, skoro przed nami przyszłość? Ale ja tak nie umiem. Chciałabym być czasem inna, ale czy nie lepiej zaakceptować samego siebie, niż marzyć o wspaniałym charakterze i najcudowniejszym wyglądzie? I że niby JA jestem zapatrzona w siebie? Pfff.. 
Dlaczego zaczęłam słuchać rapu?
W nowym roku szkolnym: ZAKUWANIE! to po pierwsze. Po drugie hmm.. Paczka papierosów musi wystarczyć na tydzień. Mniej słodyczy. Być miłym dla wszystkich. Mniej czasu spędzać przy komputerze. Częściej odwiedzać babcie. Chyba to wszystko. 

ostatni dzień w rzeszowie, ostatnie zdjęcie, spontaniczne, jedne jedyne, 0 przeróbki, oh!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz