Ah, jakże mnie irytuje tępota.. Znaczy, ostatnio naprawdę wiele rzeczy mnie irytuje. Zadaję sobie pytanie, jak do kurwy to w ogóle jest możliwe? Jak widać jest. :)
Znów utwierdziłam się w przekonaniu, że szczęście trwa krótko, łatwo przychodzi, łatwo odchodzi, trzeba je chwytać najbardziej jak się tylko da, dać ujść pozytywnym emocjom, a te negatywne stłumić w sobie i wyjebać w jak najmniej szkodliwy dla siebie i dla otoczenia sposób.
Ta.
Dość refleksyjnie mi jest, co wcale nie oznacza, że mam zamułę, że się przejmuję tym wszystkim. Co dziwne, nawet bardzo dziwne - w ogóle się tym nie przejmuję. Nie wiem skąd się bierze we mnie optymizm i chęć do życia, ale niech tak będzie zawsze. amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz